Aktualności › Adam Ruszkowski wybrany Prezesem Związku Pracodawców FORUM OKRĘTOWE

Adam Ruszkowski wybrany Prezesem Związku Pracodawców FORUM OKRĘTOWE

21 grudnia 2020
Związek Pracodawców FORUM OKRĘTOWE wybrał jednogłośnie nowego prezesa – został nim Adam Ruszkowski, prezes zarządu REMONTOWA HOLDING S.A. 

Wyboru dokonano w trakcie Nadzwyczajnego Walnego Zgromadzenia Członków, zwołanego w związku ze śmiercią dotychczasowego prezesa – ś.p. Piotra Soyki. Z powodu ograniczeń związanych z sytuacją epidemiczną, odbyło się ono w formie korespondencyjnej.

- Bardzo dziękuję przedstawicielom wszystkich podmiotów, skupionych w FORUM OKRĘTOWYM. Zostałem obdarzony ogromnym zaufaniem, dlatego czuję wielką odpowiedzialność za dalsze losy naszej organizacji – mówi prezes Adam Ruszkowski.

- Za nami bardzo trudny rok, w którym ze względów bezpieczeństwa i troski o nasze zdrowie nie mogliśmy się bezpośrednio spotykać, rozmawiać i dyskutować. Wierzę, że najbliższa przyszłość przyniesie pod tym względem zmianę. Dlatego, raz jeszcze dziękując za powierzenie mi tej ważnej funkcji, życzę wszystkim zdrowych, spokojnych i przede wszystkim bezpiecznie spędzonych świąt Bożego Narodzenia. A w Nowym, 2021 roku niech nie opuszcza nas optymizm, pozytywna energia i siła do walki z wszelkimi przeciwnościami. Bądźmy dobrej myśli i obyśmy szybko wrócili do normalności, bezpośrednich spotkań i relacji – podkreśla nowo wybrany prezes FORUM OKRĘTOWEGO. 

W najnowszym wydaniu „Strefy Biznesu” i w Internecie Dziennika Bałtycki opublikował obszerną rozmowę z prezesem zarządu REMONTOWA HOLDING S.A. Adamem Ruszkowskim. 
 

 
Z kryzysów zawsze wychodzimy silniejsi

Rozmowa z Adamem Ruszkowskim, prezesem zarządu REMONTOWA HOLDING S.A.

Zbliża się koniec roku. Jak można go podsumować z perspektywy Grupy Kapitałowej Remontowa Holding?

Rok 2020 był trudny, bo zmagaliśmy się w nim z efektem pandemii koronawirusa, jednak z jednego zasadniczego powodu był dla nas najtrudniejszy w naszej najnowszej historii. Pożegnaliśmy zmarłego Pana Prezesa Piotra Soykę, głównego akcjonariusza Holdingu i człowieka, bez którego ogromnej pracy i zaangażowania nie byłoby marki „Remontowa”, rozpoznawalnej na światowym rynku. To właśnie Pan Prezes Soyka przed laty zdefiniował i rozwinął przedsiębiorstwo, którego pozycja w branży morskiej jest dziś bardzo silna. Widać to nawet, a może zwłaszcza teraz, gdy rynek stoczniowy został uderzony przez pandemię COVID-19. Wywołany tym kryzys jest największy od 10 lat, czyli od czasu światowego krachu finansowego w 2009 roku. Jednak siła „Remontowej”, którą przez większą część życia budował Pan Prezes Piotr Soyka polega także i na tym, że działając – jako zdywersyfikowana Grupa - z wielkim rozmachem, dobrze radziliśmy sobie przy różnych kryzysach, okresach dekoniunktury, czy zakrętach historii i zawsze wychodziliśmy z nich wzmocnieni. Wierzę, że tak będzie i tym razem. 

Śmierć Prezesa Piotra Soyki, założyciela Holdingu Remontowa, zaskoczyła wszystkich. Wielu obserwatorów niepokoiło się, co będzie dalej z największym w kraju przedsiębiorstwem stoczniowym… Czy obecnie jesteście już bliżej odpowiedzi na to pytanie?

Zaniepokojenie dalszymi losami Holdingu było duże nie tylko wśród obserwatorów, ale przede wszystkim wewnątrz firm naszej Grupy. W tak wyjątkowej sytuacji to naturalne. Pan Prezes Soyka zawsze kreślił strategię dla Holdingu, wybiegał myślą daleko naprzód, a w ostatnich latach nieustannie rozmawiał o czekających nas wyzwaniach z gronem współpracujących z nim menedżerów, wsłuchując się także w głos stoczniowców i związków zawodowych, działających w naszej Grupie. Wielu pracowników z obawą myślało o swojej przyszłości. Te obawy brały się z niepewności, co do ewentualnych zmian w strukturze akcjonariatu Holdingu po śmierci Pana Prezesa Soyki, co potęgowało niepokój i pytania o przyszłość. Na szczęście istotne zmiany w tym względzie nie nastąpiły, dlatego cieszymy się, że zgodnie z wolą Założyciela Holdingu i przede wszystkim jego Rodziny, mamy dziś ciągłość i stabilizację, umożliwiające kontynuację i pracę nad dalszym rozwojem Grupy, która pozostaje firmą ze 100-procentowym polskim kapitałem. 

Jak najważniejsze spółki Holdingu, stocznie Remontowa S.A. i Remontowa Shipbuilding S.A. zamkną rok 2020 finansowo? Na wynikach ubiegłego roku tej drugiej spółki zaciążyły odpisy, związane z rozliczeniem starych kontraktów dotyczących nieodebranych przez armatorów statków, dla których szukano odbiorców. Ten rok przyniósł poprawę?

Mimo bardzo trudnej sytuacji na rynku, Gdańska Stocznia Remontowa wypracowała w 2020 roku zysk na poziomie zbliżonym do lat ubiegłych. Stocznia Remontowa Shipbuilding sprzedała statki, które były przyczyną straty finansowej, znalazła także nowych nabywców dla dwóch innych nieodebranych jednostek, będących w trakcie budowy i odzyskała w tym roku rentowność. Chciałbym tu podkreślić, że nawet w dobie ogromnych kłopotów, związanych z pandemią COVID-19, stocznia ta nie tylko nie zatrzymała budowy nowych statków i okrętów, tak jak wiele innych firm na świecie, ale płynnie przekazuje armatorom kolejne z nich, realizując założony plan produkcyjny.

Jak obecnie branża morska mierzy się z pandemią? Jak koronawirus wpłynął na światową koniunkturę i możliwość pozyskiwania kontraktów przez stocznie Holdingu Remontowa na remonty, przebudowy i budowę statków?

Jeśli chodzi o sytuację w sektorze remontu statków, jedno z czołowych brytyjskich czasopism branżowych określiło ją krótko - „Armagedon!”. To słowo świetnie pasuje także do opisu rynku budowy nowych statków z tym, że tu dekoniunktura zaczęła się kilka lat przed pandemią COVID-19. Szacuje się, iż na świecie anulowano co najmniej 430 kontraktów na nowe statki, będących w różnych stadiach budowy z terminami odbioru od 2018 do 2023 roku, co uderzyło ponad 100 stoczni, z czego kilkanaście działa w Europie. Pandemia jeszcze to pogłębiła, utrudniając realizację projektów, z powodu konieczności przestrzegania obostrzeń epidemicznych, w tym zakazów podróżowania, co dodatkowo komplikuje zarówno realizację bieżących kontraktów jak i pozyskiwanie nowych. Do stoczni nie mogli przyjeżdżać serwisanci urządzeń i wyposażenia, wstrzymaliśmy też wyjazdy akwizycyjne. Wielu armatorów ma kłopoty finansowe, co odbija się na liczbie i zakresach zleceń. 
Z jednej strony, w Gdańskiej Stoczni Remontowej w 2020 roku mieliśmy o ponad 20 statków mniej, niż w 2019, z drugiej zaś – w tym roku aż 34 jednostki, czyli więcej niż w ubiegłym, wyposażyliśmy w różne proekologiczne systemy i technologie redukujące szkodliwe emisje do środowiska naturalnego, co jest najwyższym wynikiem dla takich projektów zrealizowanych w stoczniach europejskich. Z kolei Remontowa Shipbuilding przekazała w tym roku aż dziewięć nowych, kompletnie wyposażonych jednostek, w tym cztery holowniki dla Marynarki Wojennej RP, trzy promy hybrydowe o napędzie elektrycznym dla Norwegii i dwa statki wielozadaniowe dla Urzędów Morskich. Żadna inna stocznia w Europie nie miała tak dużego wolumenu dostaw. To pokazuje, że nawet w tak trudnych czasach jak obecnie, stocznie Holdingu Remontowa radzą sobie lepiej, niż nasi konkurenci w Norwegii, Niemczech, Danii, Holandii i innych krajach.

Jaki jest portfel zamówień na nowe statki na najbliższe lata? 

Sytuacja z nowymi zamówieniami w stoczniach na świecie jest bardzo trudna. Obecnie Remontowa Shipbuilding, po przekazaniu wyżej wspomnianych, oprócz nich buduje jeszcze dziesięć innych w pełni wyposażonych jednostek, w tym dwa niszczyciele min, dwa holowniki, dwa lodołamacze liniowe, dwa statki offshore, prom o napędzie LNG dla Kanady oraz prom elektryczny dla Norwegii. Cały czas rozmawiamy z armatorami i pracujemy nad pozyskaniem nowych kontraktów, zarówno na statki niskoemisyjne jak i na okręty. Mogę ujawnić, że w przypadku niektórych z tych rozmów rysuje się realna perspektywa pozyskania nowych zamówień w 2021 roku, które pozwolą stoczni na kontynuację działalności w kolejnych latach.

Remontowa Shipbuilding „taśmowo” przekazuje holowniki dla Marynarki Wojennej. Budowane są także kolejne niszczyciele min typu Kormoran. Te kontrakty przebiegają terminowo?

Wszystkie z tych jednostek realizowane są w terminach uzgodnionych z Zamawiającym, czyli Inspektoratem Uzbrojenia MON. W przypadku dwóch kolejnych niszczycieli min projektu Kormoran II, terminy przekazania zostały przesunięte w stosunku do pierwotnie planowanych, w związku ze zmianą na wniosek Zamawiającego wyposażenia tych okrętów w trakcie ich budowy, w tym zakupem innych systemów antyminowych, co zostało uregulowane podpisaniem stosownych aneksów do umów. Zgodnie z nimi, obecnie obowiązujące terminy przekazania są następujące: ORP Albatros – IV kwartał 2021 roku, a ORP Mewa – II kwartał 2022 roku. 

Taki Zamawiający i Płatnik jak Inspektorat Uzbrojenia w dzisiejszych czasach jest chyba pożądany przez stocznie? W ostatnich latach widać, że w firmach grupy Remontowa Holding rośnie udział produkcji krajowej. To stały trend, czy wynik słabszej koniunktury na światowym rynku?

Rzeczywiście, produkujemy coraz więcej dla polskich odbiorców. Dotyczy to głównie nowych jednostek, w tym niszczycieli min i holowników dla Marynarki Wojennej, statków wielozadaniowych dla Urzędów Morskich i lodołamaczy liniowych, ale nie tylko, bo przebudowaliśmy także platformę dla Lotos Petrobaltic, remontujemy także okręty wojenne. Te zamówienia biorą się z realnych potrzeb tych armatorów. Polska Marynarka Wojenna zaczęła odrabiać kilkudziesięcioletnie zaległości w zakresie odnowy floty - większość okrętów, o ile mają spełniać swoje zadania, nadaje się do wymiany. Na stole MON leży program „Miecznik”, dotyczący dużych nawodnych okrętów bojowych, które potrafimy zbudować i współpracować w tym z innymi polskimi firmami w ramach projektów konsorcjalnych. Ogromne potrzeby w zakresie wymiany taboru pływającego i budowy nowoczesnych jednostek ma także polska administracja morska, służby poszukiwawczo-ratownicze, główny inspektorat rybołówstwa morskiego, straż graniczna, itd. Ta ostatnia zresztą zamówiła niedawno jedną z nich w stoczni francuskiej… Obecnie większość państw europejskich zleca budowę okrętów w krajowych stoczniach, ponieważ w ten sposób chcą zachować i rozwinąć kompetencje produkcyjne, ochronić miejsca pracy w przemyśle i uzyskać nowoczesne jednostki. Bez tych kontraktów wiele z tych stoczni nie przetrwałoby. Taki tryb składania zamówień jest już obecnie standardem w Unii Europejskiej, dlatego liczymy, że pod tym względem w Polsce taka polityka będzie kontynuowana.

W perspektywie jest program budowy krajowych mocy w energetyce wiatrowej na morzu. Jaką szansę dla siebie widzą tutaj spółki Holdingu Remontowa?

Jako Grupa mamy ogromne doświadczenie, udokumentowane realizacją bardzo różnych projektów dla czołowych światowych armatorów i koncernów energetycznych. Zbudowaliśmy serie kilkudziesięciu statków offshore dla klientów z USA, Kanady, Norwegii i Singapuru. Dla sektora offshore wind wykonywaliśmy remonty, modernizacje, mobilizacje i przebudowy m.in. statków instalacyjnych (w tym samopodnośnych jack-up) i konstrukcyjnych, pomocniczych (Offshore Support Vessels), kablowców (Cable Lay Vessels), baz nurków (Diving Support Vessels) i innych. Zbudowany i wyposażony kilka lat temu w naszej grupie kablowiec pracuje przy instalacjach kolejnych morskich farm wiatrowych w Europie. Przy takich projektach współpracujemy z największymi producentami i dostawcami specjalistycznego wyposażenia, które potem instalujemy, integrujemy, testujemy i uruchamiany na tego typu jednostkach. Gdańska Stocznia Remontowa jest członkiem Pomorskiej Platformy Rozwoju Morskiej Energetyki Wiatrowej na Bałtyku. Chcemy realizować morskie projekty w zakresie odnawialnych źródeł energii projektując i budując specjalistyczne statki, a także przebudowując i adaptując istniejące jednostki pływające dla sektora offshore wind.

Jak sprawdzają się procedury prowadzone w firmach Holdingu, związane z reżimem epidemicznym?

Nasze procedury działają bardzo dobrze. I nie jest to nasza opinia, tylko wynik badania przeprowadzonego w obydwu stoczniach naszej Grupy przez DNV GL według metodologii MyCare, któremu poddaliśmy się jako pierwsza firma w Polsce. Zewnętrzni audytorzy dokładnie sprawdzili i zweryfikowali nasze działania w obszarze zarządzania ryzykiem zakażeń COVID-19 pod kątem obowiązujących wymagań krajowych i międzynarodowych oraz najlepszych praktyk branżowych. Po zakończeniu audytów, obydwie nasze stocznie jako jedyne firmy w Polsce, otrzymały specjalny certyfikat, który na całym świecie posiadają dotąd nieliczni, m.in.: Astander, Arcelor Mittal, Viking Line, FRS Iberia, Color Line, Portsmouth International Port i De Ceccko. 

Kiedy Pana zdaniem światowy rynek wyjdzie z perturbacji związanych z koronawirusem?

To pytanie, na które nikt nie zna dziś dokładnej odpowiedzi. Myślę jednak, że 2021 rok przyniesie stopniową stabilizację, mimo iż pandemia tak szybko się nie skończy. Jednak trudna sytuacja na rynku stoczniowym, szczególnie w zakresie pozyskiwania zamówień na budowę nowych statków, na pewno będzie się utrzymywać, co może pogłębić problemy polskich, w tym pomorskich firm, będących podwykonawcami stoczni zachodnioeuropejskich, zwłaszcza tych, które budują wycieczkowce. Szansą dla najlepszych polskich firm może być budowa serii okrętów oraz przyspieszenie prac nad rozwojem produkcji statków nisko- i zeroemisyjnych, czemu sprzyja unijna polityka Zielonego Ładu, stawiająca za cel dekarbonizację żeglugi jak i ogromne kwoty wsparcia finansowego z różnych programów UE możliwe do pozyskania na takie projekty. Oprócz zagrożeń, są więc i szanse. Jako grupa Remontowa Holding, zostaliśmy do podejmowania takich wyzwań przez Pana Prezesa Piotra Soykę dobrze przygotowani i na pewno te szanse maksymalnie wykorzystamy.

Wywiad ukazał się w Strefie Biznesu Dziennika Bałtyckiego. Publikacja za zgodą wydawcy.

Szanowni Państwo, w celu świadczenia usług na najwyższym poziomie, w ramach naszego serwisu stosujemy pliki cookies. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Jeśli nie wyrażają Państwo zgody, uprzejmie prosimy o dokonanie stosownych zmian w ustawieniach przeglądarki internetowej.

ZAMKNIJ